Cały dzień mnie nie było...znowu. Miasto, działka, zakupy, lekcje, spacer z psem i dom i komputer.:) Ciesze się, że jest już 31 to takie, takie przyjemne. Jak ja to kocham. Jutro historia i prezentacja o PRL i zawody z tenisa na które nie ide, bo nie mam rakiety; :( Ale trudno trzeba żyć dale. Teraz idę umyć włoski...
Zaległe zdjęcia z wczoraj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz